Jak pokonać pierwsze trudności?

Podoba Ci się biżuteria koralikowa i masz ochotę nauczyć się taką robić? A może już masz pierwsze próby za sobą, ale nie bardzo wiesz jak to ugryźć, od czego zacząć, w co się wyposażyć? Służę pomocą 🙂

Na początek przygotowałam dla Ciebie bezpłatny poradnik, w którym opisuję pierwsze zakupy. Zebrałam tam informacje na temat tego co powinno się znaleźć w wyposażeniu kogoś, kto chce zacząć tworzenie biżuterii z koralików. Opisałam dokładnie wszystkie elementy, wymieniłam to co jest niezbędne, podpowiedziałam z czym można poczekać do później. Wypisałam jakie koraliki warto kupić i jak je kupować. Przygotowałam checklistę, by nie zginąć w gąszczu informacji. Podałam nazwy sprawdzonych sklepów, a na koniec listę ściegów, których uczę i z którymi warto się zapoznać i zaprzyjaźnić, aby swobodnie tworzyć kolorowe cudeńka 🙂
Po poradnik zapraszam tutaj:

Dzisiaj kontynuuję “dobre rady” 🙂

Wiem, że początek tworzenia nie jest łatwy. Nie wiesz od czego zacząć. A jak zaczniesz to nie wychodzi, bo albo robótka się nie układa, albo za luźno, albo nici się plączą, a jak się pomylisz to nie wiesz gdzie i jak z tego wybrnąć. Ciężko nawlec igłę, a drobne koraliki nie ułatwiają pracy.
Co więc radzę na początek? Wziąć głęboki oddech i wrzucić na luz.

  1. Nie zaczynaj od trudnych ściegów, bo Cię zniechęcą. Ja na początek zawsze polecam peyote parzysty, bo jest najbardziej przystępny. I niby nie ma większego znaczenia czy zrobisz pierścionek czy bransoletkę, jednak bransoletkę trzeba wykończyć, czyli dodać zapięcie. Nie wiesz jak? Zostań przy pierścionku.
  2. Przygotuj też sobie miejsce pracy. Na pewno przyda się dobra lampka (jeśli masz taką z lupą, to genialnie! Jeśli nie- zwykła punktowa też będzie ok), stabilne podłoże- blat, biurko, trochę wolnej przestrzeni. Nie pracuj na ruchomej powierzchni (np. na kolanach), bo koraliki rozsypią Ci się wszędzie dookoła.
  3. Zbierz potrzebne akcesoria: igły, nici, koraliki, matę, nożyczki itp. To wszystko co wypisałam w e-booku. Największą uwagę poświęć oczywiście koralikom. Tworzysz biżuterię z koralików, więc nie możesz używać byle jakich. Uwierz mi, że koralik koralikowi nierówny. Nie mów sobie, że “to tylko na początek, a jak się nauczę to kupię lepsze”. To nie działa! Byle jaki materiał = byle jaka praca. Byle jaka praca = nie podoba mi się. A za tym idzie “może to nie dla mnie”, “coś robię źle”, “coś ze mną nie tak”. Sama widzisz, że idziemy nie w tym kierunku co trzeba. Zaufaj mojemu doświadczeniu i kup to co należy 🙂
  4. Nie przeskakuj z kwiatka na kwiatek. Jak wskoczysz w peyota, zrób nim kilka prac zanim spróbujesz czegoś nowego. Prawie każdy ścieg ma tyle odmian, że można przez cały rok pracować nad jednym i jeszcze nie wyczerpać wszystkich możliwości. Nie spiesz się! Osadź się w jednym ściegu i dopiero kiedy poczujesz się swobodnie, próbuj czegoś nowego.
  5. Cierpliwość. Wydaje się na początek być czymś niezbędnym. I owszem przydaje się, ale mam wrażenie że bardziej potrzebna jest dla siebie, żeby wybaczać sobie niedociągnięcia niż do samych koralików. O wpływie koralików na system nerwowy napiszę innym razem.
    Jeśli czujesz się zmęczona- odłóż pracę. Jeśli się spieszysz- odłóż. Jeśli ktoś Cię zdenerwował- odłóż. Przyjdzie czas, że będzie Cię to relaksować, ale póki nie poczułaś że Cię to uspokaja- odkładaj pracę. Ja potrafię pracować godzinami, ale przypominam, że mam ponad 15-letnie doświadczenie i naprawdę nie zawsze tak było.
  6. Szukaj pomocy. Jest mnóstwo porad w sieci. Instrukcje na stronach, tutoriale na YT, moją ulubioną platformą inspiracyjną jest Pinterest. Jednak by tam coś znaleźć, trzeba wiedzieć czego szukać. Może więc warto pomyśleć o warsztatach? Szukaj w Twoim mieście lub okolicach. Moje kursantki zawsze mawiały, że nic nie daje takiego rozwoju jak zajęcia stacjonarne. To, że w każdej chwili mogę podejść i sprawdzić czy jest ok, jeśli nie to wskazać błąd, naprawić go (najczęściej oznacza to prucie!!!), pokazać coś jeszcze raz, powoli i dokładnie, wytłumaczyć, doradzić, czasem podzielić się jakimś “mykiem”, choćby sposobem nawlekania igły czy sposobem trzymania pracy. Ostatecznie każdy wypracowuje jakiś własny styl, ale zanim ten własny powstanie, warto próbować różnych, by wiedzieć co się lubi.

Jeśli jesteś na tej stronie, to wiesz już doskonale, że takie warsztaty prowadzę stacjonarnie w Łodzi. Więc jeśli mieszkasz w okolicach, to zapraszam Cię do siebie 🙂

Inni czytali również: